Inflacja 2022: wszystko, co warto wiedzieć!
Nie ma osoby, która w ostatnim czasie w mediach czy w rozmowach nie słyszała słowa „inflacja”. Teoretycznie wiemy, że inflacja jest wtedy, gdy wszystko drożeje. Jednak nie wszyscy mają świadomość, jak powstaje oraz jakie ma skutki krótko i długoterminowe dla naszego codziennego życia. Prostym językiem wyjaśniamy, jak działa to ekonomiczne zjawisko.
Co to jest inflacja?
Zacznijmy od tego, co to jest inflacja. Według definicji z podręczników ekonomicznych jest to proces wzrostu przeciętnego poziomu cen w gospodarce. Jednak w praktyce takie stwierdzenie mało mówi.
Warto wiedzieć, że za odczyty inflacji jest odpowiedzialny Główny Urząd Statystyczny, który co miesiąc wylicza ją (w porównaniu miesięcznym i rocznym) oraz podaje do publicznej wiadomości.
Aby zbadać poziom cen w gospodarce, GUS wykorzystuje tak zwany koszyk inflacyjny. Co to takiego? Jest to zbiór różnych rzeczy, na które na co dzień wydajemy pieniądze. GUS przypisuje im odpowiednie znaczenie (wagi) i na tej podstawie wylicza inflację. Co to jest dokładnie? W 2022 roku GUS podał, że do stworzenia wskaźnika wzrostu cen użył konkretnych kategorii produktów w odpowiednich proporcjach:
- żywność i napoje bezalkoholowe – 26,59%,
- napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe – 6,32%,
- odzież i obuwie – 4,47%,
- użytkowanie mieszkania i nośniki energii – 19,33%,
- wyposażenie mieszkania i prowadzenie gospodarstwa domowego – 5,71%,
- zdrowie – 5,69%,
- transport – 9,54%,
- łączność – 4,90%,
- rekreacja i kultura – 6,07%,
- edukacja – 1,16%,
- restauracje i hotele – 4,77%,
- inne towary i usługi – 5,45%.
Jeśli dodamy wszystkie części do siebie, to wyjdzie nam 100%. Koszyk inflacyjny jest tworzony po to, aby inflacja jak najbardziej realnie oddawała rzeczywiste wydatki gospodarstw domowych, bo wiadomo, że na żywność czy utrzymanie mieszkania wydajemy na co dzień o wiele więcej niż np. na edukację.
Na co wpływa inflacja?
Inflacja oddziałuje na szereg wskaźników gospodarczych, a w konsekwencji na nasze portfele. Jest więc wiele skutków inflacji, ale główny z nich to spadek wartości pieniądza. Oznacza to, że za tę samą pensję możemy kupić mniej niż rok wcześniej. A spadek wartości pieniądza wiąże z tym, że:
- na mniej możemy sobie pozwolić (jeśli nie zwiększymy dochodów),
- oszczędności tracą na wartości,
- stałe dochody (np. emerytury) jeśli nie są waloryzowane o wskaźnik inflacji, realnie się zmniejszają,
- złoty jest słabszy względem walut obcych (np. za euro czy dolara musimy płacić więcej),
- pracownicy wymagają od pracodawców podwyżki inflacyjnej, co zwiększa koszty prowadzenia biznesu.
Inflacja a oszczędności
Jak już wcześniej wspomnieliśmy, wskaźnik inflacji „zjada” oszczędności, czyli z każdym miesiącem są one coraz mniej warte, mimo że ich kwota nominalna się nie zmienia. Dlaczego warto zastanowić się, co możesz zrobić, aby zabezpieczyć swoje oszczędności przed wzrostem cen. Aby taki ruch był w pełni skuteczny, zysk z inwestycji musi wynosić przynajmniej kilkanaście procent w skali roku, czyli więcej niż inflacja. Pamiętajmy, że trzeba będzie jeszcze zapłacić podatek od zysków kapitałowych (popularnie nazywany podatkiem Belki), który wynosi 19% i pomniejsza nasze zarobki.
Bankowe lokaty pozwalają otrzymać pewny zysk, bez ryzyka utraty oszczędności, jednak ich oprocentowanie sięga obecnie 5-6%, więc nie jest to odpowiednie miejsce do pełnego zabezpieczenia środków. Warto jednak pamiętać, że dużo bardziej opłaca się wpłacić pieniądze na jakkolwiek oprocentowaną lokatę czy konto oszczędnościowe niż trzymać je na rachunku osobistym, które nie przynosi żadnych zysków.
Warto także rozważyć opcję kupna obligacji skarbowych. Zwróć szczególną uwagę na te indeksowane inflacją, które trwają 4, 6, 10 lub 12 lat. Jest to o tyle opłacalne, że jest stosowana stała marża (czyli zysk dla Ciebie), która jest powiększana o wskaźnik inflacji. Obligacje skarbowe są również bardzo bezpieczną formą oszczędzania.
Stabilny rynek, który wciąż daje wysokie stopy zwrotu, to nieruchomości. Ceny mieszkań, domów czy działek budowlanych cały czas rosną i raczej nie zapowiada się, że będą spadać. Barierą jest jednak wysoki próg wejścia, bo aby kupić nieruchomość, trzeba mieć co najmniej kilkaset tysięcy złotych. Warto jednak wziąć pod uwagę, że zainteresowanie kupujących będzie w najbliższym czasie spadać (ze względu na mniejszą dostępność kredytów hipotecznych), co może utrudnić późniejszą sprzedaż.
Propozycją dla oczekujących wyższych zysków, ale i liczących się z większym ryzykiem utraty pieniędzy jest inwestowanie na giełdzie. Dobierając odpowiednią strategię inwestycyjną, wciąż sporo można zarobić i zabezpieczyć swój kapitał przed inflacją. Trzeba jednak wcześniej podszkolić się w tym temacie, a najlepiej skorzystać z pomocy doradców inwestycyjnych, którzy pomogą tak podzielić środki, aby zyski były jak najwyższe przy akceptowalnym dla Ciebie ryzyku.
Nieoczywistą propozycją, która jednak naprawdę dobrze się sprawdza w realiach inflacji, jest inwestycja w siebie. Odpowiednio wybrane kursy, szkolenia, studia (np. językowe, biznesowe, specjalistycznych umiejętności) pozwolą Ci zwiększyć Twoją wartość na rynku pracy i zarabiać więcej. Dzięki temu środki wydane na edukację zwrócą Ci się z nawiązką.
Inflacja w Polsce – obecna sytuacja prognozy
Wszyscy odczuwamy, że droższe jest jedzenie, paliwo czy prąd. Jednak jak długo to jeszcze potrwa? Głównym narzędziem do walki z inflacją jest podnoszenie stóp procentowych. Ma to na celu schłodzenie gospodarki (zahamowanie aktywności) po to, aby ceny przestały tak dynamicznie rosnąć.
Era niskich stóp procentowych pobudza konsumpcję i inwestycje (np. poprzez rekordowo tanie kredyty, które zachęcają do kupowania nieruchomości czy sprzętu na raty). A im wyższy jest popyt, tym ceny szybciej rosną. Podwyższanie stóp działa odwrotnie i pomaga przywrócić gospodarkę do stanu równowagi.
Według analityków z Komisji Europejskiej szczyt inflacji w Polsce ma przypaść w trzecim kwartale 2022 roku. Później tempo wzrostu cen trochę wyhamuje, ale w 2023 roku wciąż będzie utrzymywać się na poziomie 7-8%. Trzeba więc przygotować się na to, że ceny cały czas będą rosły i zacząć racjonalniej zarządzać budżetem domowym lub poszukać dodatkowego zatrudnienia.